Blog

Warszawski Festiwal Piwa – trzeźwa relacja

Trzy dni minęły jak z bicza strzelił… Ale koneserzy bursztynowego trunku w rzemieślniczym wykonaniu mogą z pewnością być zadowoleni. Ponad 20.000 gości odwiedziło festiwal i mogło skosztować ponad 800 rodzai piwa. Przy takim wyborze to nawet October Fest ze swoimi 6 mln. litrów niech się schowa… W Warszawie WFP7 poszedł na jakość i to pod każdym względem.

 

Od razu na wstępie zaznaczę, ze nie jestem nadmiernym fanem bursztynowego trunku. Dlatego mogłem z dystansem podejść do zagadnienia a moje spojrzenie na otaczającą rzeczywistość było ze wszech miar trzeźwe.

Jak pisałem w zapowiedzi wydarzenia TUTAJ, w mojej subiektywnej ocenie jest to najlepiej przygotowany festiwal piwa, a może festiwal w ogóle na jakim byłem. Począwszy od super rozbudowanej informacji na stronie internetowej, gdzie można było znaleźć odpowiedzi praktycznie na każde pytanie.

Idąc dalej bez problemu można było wcześniej zakupić bilety przez internet a trzy kasy na miejscu dawały radę i obecności kolejek nie stwierdziłem. Parkingi duże i bezpłatne, teren ogrodzony i zabezpieczony, foodtrucki w sporej ilości usytuowane na wolnym powietrzu dawały złapać oddech (cokolwiek by to nie znaczyło), a główna część imprezy rozlokowała się na 3 piętrach biznesowej części Stadionu Miejskiego Legii w Warszawie. Dzięki temu, mimo średnio przyjaznej pogody, spokojnie można było oddać się rozkoszom degustacji.

 

A było co degustować, co pokazuje powyższa mapa na której zaznaczono rzemieślnicze browary tylko z Polski. Bo były też piwa z Europy – w końcu należymy do Europy. Ale patrząc na Polskę widać jednak wyraźnie, że ściana wschodnia w niektórych dziedzinach wcale nie jest Polską B ani C. Natomiast prymat aglomeracji warszawskiej nadal jest nie do podważenia.

 

Organizatorzy wśród wielu innych działań zadbali o szereg imprez towarzyszących klasy barowej jak np. turniej w piłkarzyki. Pojawiły się także wyszukane nakrycia głowy (jeden z modeli na zdjęciu), świetne festiwalowe zestawy startowe w postaci specjalnie zaprojektowanej i wyprodukowanej szklanki festiwalowej razem z torebką na szyję – zupełnie jak na porządnych festiwalach wina. Dla fanów piwa – takie pamiątki są bezcenne.

 

Piwa w większości serwowane były z beczek do szkła będącego w posiadaniu degustujących lub w plastiku w wersji dla klientów „klasy ekonomicznej”. Przy każdym stoisku oprócz degustacji można było zasięgnąć informacji, podyskutować, poradzić się co do czego pasuje i czego z czym nie mieszać, bo przy takich ilościach należałoby zachować jednak pewną wstrzemięźliwość. Ale musicie przyznać, że taki widok i możliwość skorzystania z takiego wyboru to rzecz bezcenna…

 

Goście po przetestowaniu kilku browarów, który poczuli się nieco „niewyraźni”, mogli odetchnąć na trybunach stadionu Legii. Tu było zdecydowanie chłodniej a ponad 2000 miejscówek pozwalało znaleźć miejsce każdemu.

 

 

Wstęp na festiwal był biletowany w cenie 10 zł za dzień, ale można było wykupić wcześnie karnet za 20 zł na całe 3 dni. I dobrze, bo stara reguła mówi, że jeżeli wstęp jest bezpłatny to się takiej imprezy nie ceni, a klientela jet wszelakiej maści, niekoniecznie będąca pasjonatami smaku. Oferowane piwa dostępne były na ogół w cenach od 10 do 35 złotych za szklankę/butelkę. To wydawać się może ceną nie najniższą, ale pamiętajmy, że to produkcja rzemieślnicza, w małych niepowtarzalnych seriach np. po kilkaset butelek. A poza tym – co ja będę tłumaczył oczywiste rzeczy – to zupełnie inne piwa niż te z dużych browarów dostępne szeroko na półkach sklepowych. To mnie więcej tak, jakby porównywać mrożoną zapiekankę z marketu ze świątecznym obiadem u Mamusi…

Dla bardziej zmęczonych dostępne były także strefy chillout z leżakami. Niektórzy po kilku godzinach degustacji byli tutaj już tak zmęczeni, że przysypiali. Ale generalnie muzyka w tle, świetna atmosfera i klimat zabawowy. W końcu jak jest piwo – to jest zabawa. A jak jest 800x piwo, to dopiero jest zabawa…

 

Już we wstępnych informacjach na stronie festiwalu radzono, aby jednak korzystać z zakąsek, które zmniejszają co nieco wpływ piwa na organizm. Miał zapewnić to mini festiwal foodtrucków – i tak rzeczywiście było. Ale przez myśl mi nie przeszło, że będę mógł skosztować tutaj takich wyszukanych dań jak bycze jaja, ślimaki, nerki królicze, koninę czy przeponę wołowa… Uspokajam – w innych miejscach były też dania dla wegetarian. A w standardzie pojawiały się burgery wszelkiej maści, hotdogi, kiełbasy, pizze prosto z pieca opalanego drewnem, etc. etc. Po raz kolejny miło zaskoczyli mnie organizatorzy, który zadbali o dużą ilość zadaszonych stołów z ławami, tak aby każdy w komfortowych warunkach dokonać konsumpcji. Takie działanie organizatorów niezależne od sprzedawców wcale nie jest oczywiste, i na innych festiwalach, które odwiedzałem ta sytuacja wyglądała dużo, dużo gorzej, albo wcale nie wyglądała… Generalnie każdy z gości mógł chyba znaleźć coś dla siebie i zaspokoić głód smaków wszelakich nawet, jeżeli postanowił oddawać się rozkoszom festiwalu przez 12 godzin każdego dnia.

 

 

Powiem szczerze, że organizatorzy zaplusowali u mnie jak rzadko. Zadbali o takie szczegóły jak źródełka z wodą do płukania szklanek pomiędzy poszczególnymi piwami, czystość w toaletach a całe 3 pietra, gdzie odbywał się festiwal były nieustannie sprzątane prze kilka osób obsługi. Do tego warto jeszcze dodać bonus w postaci umowy partnerskiej z firmą MyTaxi, który pozwalał na skorzystanie z pierwszego przejazdu o wartości do 50 zł zupełnie gratis, a w kolejne dni festiwalowe obowiązywała zniżka 50%. Zatem podsumowując całokształt – chapeau bas.

OK, czemu nie piszę o piwach? Tym razem zdrowie nie pozwoliło testować, za to macie w pełni trzeźwą ocenę organizacji festiwalu. Wiem jednak, że na następna edycję WFP8 wybiorę się na pewno, tylko wcześniej z pewnością zasięgnę wiedzy u koneserów gatunku, bo 800 piw to jednak duże wyzwanie, nawet dla mnie 😉

 

Sytuacje w kadrze uchwycił: J.A.Kwiatkowski/GoodPress

 

*****

#JackRecommends #Poland #best #events #places #trends #travel #lifestyle #blog #najlepsze #imprezy #miejsca #trendy #podróże #warszawa #warsaw #mazowsze #mazovia #polska #town #village #pomysł #idea #weekend #citybreak #atrakcje #attractions #przygoda #adventure #wakacje #holiday #wyprawy #expeditions #regionalne #regional #kuchnia #cuisine #kitchen #smak #taste #jedzenie #food #napoje #drinks #restauracje #restaurants #zdrowie #health #sport #aktywnosc #activity #rodzina #family #dzieci #children #noclegi #accomodations #hotele #hotels #goscinnosc #hospitality #wyszukiwarki #airbnb #drogi #roads #trasy #routes #szlaki #trails #komunikacja #communication #transport #pieszo #walking #rower #bike #samochod #auto #car #skuter #scooter #motocykl #motor #motorcycle #autobus #bus #tramwaj #tram #pociag #train #kajak #canoe #lodz #boat #statek #ship #samolot #plane #kultura #culture #rozrywka #entertainment #tradycje #tradition #wzornictwo #design #rekodzielo #handicraft #muzyka #music #koncert #concert #moda #fashion #festiwal #festival #rajd #rally #konkurs #competition #klub #club #spotkanie #meeting #ludzie #people #morze #sea #gory #mountains #jeziora #lakes #rzeki #rivers #natura #nature #wiosna #spring #lato #summer #jesien #autumn #zima #winter #prawdziwy #real #obraz #picture #foto #photo #krajobraz #landscape #fotografia #photography #zaproszenie #invitation #zapraszamy #welcome #warszawskifestiwalpiwa #wfp7 #piwo #octoberfest #festiwalpiwa #browary #swietopiwa #koneserzy #streetfood #wybor #choose #organizacja #jakosc #browar #mytaxi #foodtrucki
>