Na ogół nauka kojarzy nam się ze żmudnym procesem i obowiązkiem chodzenia do szkoły. A co powiecie na to, żeby uczyć się poprzez zabawę, rozwijać przy tym zdolności manualne i móc wyciszyć się dzięki twórczości artystycznej. Do tego metoda sprawdza się z powodzeniem zarówno u dzieci jak i u dorosłych.
Na taki pomysł wpadły i z sukcesem realizują go Emanuela Szlenk i Monika Skowron-Reder, prowadzące Art Warsztaty w Żarkach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Zresztą Żarki to doskonale miejsce na całodzienny albo nawet weekendowy wypad z dzieciakami. Możliwości jakie znajdziemy w Żarkach dostępne są niezależnie od pogody i przez cały rok, a atrakcji dla całej rodziny, również tych aktywnych na świeżym powietrzu i wśród zamków na Szlaku Orlich Gniazd z pewnością tu nie zabraknie.
W gościnnych progach Art Warsztatów wybrałem ciekawą zabawę z tajemniczą sztuką EBRU. Nieco historii dotyczącej tej techniki poniżej, bo to też ciekawy wątek, ale mnie osobiście najbardziej zafascynował fakt, że jako osoba „mało artystyczna” mogę osiągnąć super efekty. Dla osób, w tym również dzieci, które nie bardzo wierzą we własne siły takie doświadczenie jest wręcz bezcenne. Za każdym razem wynik „procesu twórczego” jest niepowtarzalny i wygląda świetnie. Bez względu na zdolności artystyczno-manualne efekty są niesamowite, co widać na zdjęciu tytułowym.

Technika jest prosta i wymaga tylko naczynia z nieco zagęszczoną wodą oraz farb, które po artystycznym rozprowadzeniu na powierzchni wody są przenoszone na powierzchnię papieru. Niby proste, ale za pierwszym razem warto zrobić pod okiem doświadczonej osoby. Potem w domu można już eksperymentować samodzielnie.
Podczas zajęć trwających do godziny czasu wykonuje się dwie prace i otrzymuje je gotowe wraz z ramką do eksponowania. Świetnie, bo jedną pracę przeznaczyłem na niepowtarzalny prezent a druga pozostała dla mnie jako budzące zachwyt znajomych dzieło własne pod nieco tajemniczym tytułem „EBRU z Żarek”.

Miłym zaskoczeniem były również kwestie ekonomiczne, bo zajęcia warsztatowe kosztują tu od 17 do 24 złotych, czyli naprawdę niewiele. Można je z powodzeniem organizować dla większych grup. Istotne okazało się również to, że dobrze bawiłem się podczas warsztatów a przekraczając próg pracowni pozostawiłem gdzieś na zewnątrz cały bagaż codziennych stresów.
Dzięki prowadzącym zajęcia Emanueli i Monice atmosfera była bardzo miła i mógłbym tam pozostać dłużej, ale kolejne atrakcje Żarek już czekały.

A oto garść informacji o technice EBRU i jej historii.
Ebru to tradycyjna turecka sztuka zdobienia papieru poprzez przenoszenie na papier wzorów tworzonych przy pomocy farb rozprowadzanych pędzelkami i patyczkami na wodzie zagęszczonej tłustą substancją – „marmurkowanie”. Papier ozdobiony w technice ebru nazwany jest również papierem tureckim lub papierem marmurkowanym.
Początki ebru nie są znane. Sztuka „marmurkowania” narodziła się najprawdopodobniej w Japonii i Chinach. Pierwsze formy ebru pojawiły się w Azji Środkowej w XIII wieku i przeniknęły do Anatolii przez Iran. Turcy seldżuccy oraz osmańscy rozpowszechnili ebru stosując ją w kaligrafii oraz w sztuce dekorowania i oprawiania książek.
Początkowo papier ebru stosowany był wyłącznie do celów dekoracyjnych. W miarę rozwoju sztuki, kiedy zaczęto otrzymywać papier o bladym wzorze, papier tego typu znalazł zastosowanie w oficjalnej dokumentacji i korespondencji państwowej z uwagi na zabezpieczanie jakie dawał przed fałszerstwem. Papier ebru jest niepowtarzalny – nie można było go podrobić; nie można było też zmienić tekstu na nim zapisanego, ponieważ każda próba wymazania liter kończyła się rozmazaniem i zepsuciem naniesionego na papier wzoru.
Nazwa „ebru” pochodzi być może od perskiego „ebri” (pol. chmura) lub „ab-ru” (pol. powierzchnia wody). Najstarszy zachowany egzemplarz papieru ebru z okresu osmańskiego pochodzi z 1553 roku.
W 2014 roku ebru zostało wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
OCENA KOŃCOWA: ZDECYDOWANIE POLECAM
jackrecommends #żarki #ebru #artwarsztaty #art #sztuka #warsztaty #dzieci #rodzina #szkoła #jura #jurakrakowskoczestochowska #szlakorlichgniazd
>