Za pierwszym razem trafiłem tu z polecenie i nie żałuję. Karta dań harmonijnie skomponowana, karta win również daje spore możliwości. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze – stąd nie mogę tu bywać zbyt często, bo dieta tego nie wytrzyma.
Jeśli wpadam tu na małe „co nieco” mam stałe zamówienie – tatar. Nie wiem jak oni to robią – ponieważ danie jest przygotowywane na zapleczu i podawane jako gotowe – ale drugiego tak dobrego tatara nie spotkałem nigdzie. Do przystawki podawane są 3 rodzaje pieczywa – ciepłe, chrupiące prosto z własnego pieca oraz 2 rodzaje masła – normalne i czosnkowe, robione oczywiście na miejscu.
Czepialstwem będzie już to, że podawane masło na ogół jest niestety zmrożone, ale wobec otrzymanej tu uczty smaków jestem w stanie to wybaczyć.
Z dań głównych polecam kaczkę pieczoną po polsku z żurawiną i gruszkami. Nigdy nie zawiodłem się na tym daniu, zapraszając tu nawet gości zagranicznych na polska kuchnię.
Karta jest bogata, każdy znajdzie coś dla siebie, a jednocześnie nie ma wydziwiania i setki nijakich potraw. Przyjemności dopełni bardzo dobry wybór win zarówno z Europy jak i z krajów zamorskich.
Samo wnętrze w spokojnym, nowoczesnym stylu pozwala na skupienie się na percepcji kubków smakowych. Miły zakątek ze świecami, gdzie udało mi się zrobić zdjęcia, daje poczucie wyjątkowości miejsca.
Jak się tu dłużej posiedzi, to można „bankowo” spotkać postacie z pierwszych stron gazet i po relacjach z obsługą widać, że bywają tu dużo częściej niż moja skromna osoba.
Skoro jest tak dobrze, to niestety nie może być tanio. Choć na warunki warszawskie – przyznaję – nie są to ceny wygórowane. W każdym razie zapewniane tu wrażenia kulinarne warte są swojej ceny.
Jak dla mnie – następnym razem znów będzie tatar!
Restauracja Dyspensa / Mokotowska 39, 00-551 Warszawa / www.dyspensa.pl
#JackRecommends #szlakkulinarny #imt24 #miejsca #podróże #restauracje #kulinaria #warszawa #dyspensa
>