To miejsce potrafi zaskoczyć nawet wytrawnych globtroterów. Szałas z wygodnym łóżkiem, lampką nocną i tarasem? To właśnie glamping w tutejszym wydaniu, czyli luksusowy nocleg na świeżym powietrzu. Cisza i spokój na końcu świata w niecałą godzinę jazdy autem z Warszawy.
Pomysł na życie na wsi
Pomysł ucieczki z Warszawy, zrodził się kilkanaście lat temu. I tak sukcesywnie, co kilka lat Magda i Mariusz przeprowadzali się coraz bardziej na wschód, w coraz bardziej odludne miejsca. Ostatecznym bodźcem było znalezione przypadkiem ogłoszenie o sprzedaży starego siedliska pod lasem, z domem do remontu, który straszył krzywym gankiem z niebieskim dachem.
Miejsce zauroczyło i przyciągnęło ich od razu i już podczas pierwszej wizyty wiedzieli, że tutaj chcą żyć. Od zawsze też wiedzieli, że chcą, aby siedlisko, gdziekolwiek będzie, tętniło życiem i było otwarte dla gości, którzy potrzebują uciec z miasta, choćby na kilka chwil.
Magda i Mariusz chcieli zaoferować gościom coś innego, ciekawego, jak najbliżej natury. Miejsce, gdzie można budzić się ze śpiewem ptaków a zasypiać przy pohukiwaniach sów. I tak powstały szałasy, czyli urocze sypialnie w ogrodzie z wygodnym łóżkiem, lampką na stoliku nocnym oraz własnym tarasem.
Magda i Mariusz mają dziś na siedlisko jeszcze więcej pomysłów niż wczoraj. Zawsze jednak pozostaną wierni pierwotnym założeniom: natura, spokój, cisza, relaks.
Sielskie opowieści
Siedlisko przyciąga samych pozytywnych ludzi. Każdy z gości przywozi ze sobą odrębną historię, a przede wszystkim dobrą energię, która zostaje na długo i napędza do działania.
Niezwykle wdzięczną grupą odwiedzających są rodziny z dziećmi, które przez kilka dni biegają na bosaka i zbierają po listku koniczyny dla króliczków. A przy odjeździe, machają na pożegnanie dopóki Siedlisko nie zniknie im z oczu. Są też rodzice z nastolatkami. Oh, ten moment kiedy się orientują, że z Internetem krucho… A później odkrywają, że wcale aż tak nie tęsknią za życiem w sieci. Zauważają ilość ptasich głosów, że można iść na spacer 10 kilometrów i nie spotkać człowieka, i to nawet jest fajne, a wieczorna rozgrywka w planszówki przeciąga się do później nocy. Przyjeżdżają też małżeństwa, które oddawszy dzieciaki na przechowanie do dziadków, chcą po prostu odpocząć, poleżeć pół dnia z książką w hamaku i nie robić zupełnie nic. Przyjeżdżają też ludzie, którzy na długo po odjeździe zostawiają ciepłe wspomnienia: Agata w której oczach były łzy, że muszą już wracać… Ale jeszcze wrócą i to nie raz! Ola i Maciek, z którymi przy ognisku Magda i Mariusz przegadali pół nocy, żałując, że już świta i chyba trzeba iść spać. Hubert z Olą, którzy najpierw przyjechali sami, ale za dwa tygodnie wrócili z dziećmi. Krzysiek z żoną i dziećmi, który oszacował, że będzie fajnie na podstawie drogi do Siedliska: „Jedziemy i jedziemy z tej Warszawy. I tak: bardzo dobra droga, potem już trochę gorsza, następnie już piasek i las… Taaak, tu będzie: cisza i spokój na „końcu świata”.
Kiedy goście chcą porozmawiać, posiedzieć przy ognisku, Magda i Mariusz zawsze są. Ale kiedy widzą, że goście potrzebują odetchnąć gdzieś w spokoju, w swoim towarzystwie: cichutko się wycofują…
Co ciekawego w ofercie
Glamping, to taki luksusowy nocleg na świeżym powietrzu. Akurat tutaj, w szałasach. Ludzie słysząc szałas widzą oczyma wyobraźni kilka gałęzi ułożonych w kształt stożka podczas obozów harcerskich. Ale w odniesieniu do Siedliska Raz Się Żyje nic bardziej mylnego. Tutaj szałasy zbudowane są z drewna i wyposażone we wszystko, co niezbędne, żeby wygodnie odpocząć. Jest też pełna infrastruktura „kuchenna i sanitarna”.
Obiekt jest sezonowy i działa od maja do października. Gospodarze serwują gościom śniadanie w koszach śniadaniowych z sezonowymi produktami, które można zjeść w dowolnym czasie i miejscu: w łóżku, w altanie, na tarasie…. Śniadania są dostępne w wersji standardowej i wegetariańskiej.
Gościnni gospodarze
Siedlisko Raz Się Żyje to rodzinna trójka: Magda, Mariusz i syn Kuba. Dodatkowo dwa psy, kury i króliki… i być może kolejne zwierzaki.
Magda – odpowiada za śniadania dla gości, dba o czystość w Siedlisku i stale powiększa warzywnik i ogród. Zarządza też całym zwierzyńcem i chyba dobrze jej to wychodzi, bo kury same pakują się jej na kolana. Najczęściej uśmiechnięta, trochę gaduła, a jak coś wymyśli, musi to zrealizować natychmiast. Uparta jak przysłowiowy osioł, ale potrafi przyznać się do błędu… czasami.
Mariusz – druga część duetu jest dokładnym przeciwieństwem żony: najpierw w najmniejszym szczególe opracuje plan i dopiero potem działa. Jego pasją jest fotografia i z przyjemnością realizuje się w tej dziedzinie. Złota rączka: wszystko to, co wymyśli Magda, bez wiedzy i rozwiązań Mariusza nigdy by nie powstało. Zawsze uśmiechnięty zjednuje sobie ludzi.
Kuba – najmłodszy w ekipie, już nastolatek. Uparty jak mama i z dużym sercem jak tata. Choć lubi pograć na komputerze, to jednak rower ciągnie go bardziej. Odpowiada za obsługę kosiarki, ale nakarmi też króliki czy pomoże pomalować płot.
Kontakt
Siedlisko Raz Się Żyje
Magda i Mariusz Szczepek
07-111 Adamów 1
+48 510 307 690
razsiezyje@onet.pl
www.siedliskorazsiezyje.blogspot.com
facebook/siedliskorazsiezyje
instagram/siedliskorazsiezyje
Zdjęcia: Siedlisko Raz Się Żyje
>
















