Dom powstały ze starej obory i odzyskanych rzeczy, ogród i domek na drzewie, wokół łąki na łagodnych pagórkach i mazowieckie wierzby. Sielanka. Czas tutaj zwalnia, a pyszne i zdrowe jedzenie smakuje wyjątkowo. Wnętrza zaaranżowane w minimalistycznym skandynawskim stylu także sprzyjają wypoczynkowi i uspokojeniu zmysłów oraz ducha. Gospodarze zgodnie z trendem zrównoważonej turystyki zadbali też o ograniczenie negatywnego wpływu na środowisko naturalne.
POMYSŁ NA ŻYCIE NA WSI
Gdy Jola i Dominik poznali się zakwitła miłość i zaczęli planować wspólną przyszłość. Jedno pracowało w korporacji, drugie prowadziło własną firmę. Okazało się, że każde z nich w marzeniach widzi się raczej na wsi niż w wielkim mieście. Niedługo potem zaczęli spędzać weekendy na wyprawach po mazowieckich równinach i oglądaniu siedlisk na sprzedaż. Tak trafili nad malowniczą Sonę, gdzie urzekła ich jej dolina, łąki i mazowieckie wierzby. Urzekły do tego stopnia, że nie zniechęcił ich nawet budynek dawnej obory, kryty eternitem, z klepiskiem zamiast podłogi. Po zakupie rozpoczął się remont. Obora była olbrzymia i pojawiła się myśl o prowadzeniu agroturystyki. Do tego tak pokochali to miejsce, że chcieli podzielić się z innymi tą miłością do Mazowsza.
Adaptacji dokonywali z wykorzystaniem materiałów z odzysku. Ściany ocieplone są słomą i otynkowane gliną. Na dachu leży dachówka z rozbiórki na Mazurach, na podłogach posadzka z cegły rozbiórkowej z dawnej szkoły w Ciechanowie. Okna są z odzysku z dawnej szkoły w Szwecji, drzwi z Niemiec, a umywalki z glinianych donic. No i co najważniejsze, większość
prac wykonał własnoręcznie Dominik, nie mając wcześniej nic wspólnego z branżą budowlaną. Szukał informacji w Internecie, uczył się od innych, którzy znali się na naturalnym budownictwie. I tak marzenia, wspierane przez wiele przychylnych osób i poparte ciężką pracą zamieniły się w Osiedlisko nad Soną.
SIELSKIE OPOWIEŚCI
Na początku gospodarze byli pełni obaw, czy taka propozycja wypoczynku na wsi wzbudzi zainteresowanie. Bardzo chcieli, aby goście miło spędzali czas, żeby udało im się tutaj zwolnić, wypocząć, zjeść smaczne i zrobione z ekologicznych produktów posiłki, żeby poczuli się tu, jak „u babci na wsi”.
Dlatego wspominają jednych z pierwszych gości – ojca z córką, którzy planowali spędzić weekend na rowerach objeżdżając okoliczne bezdroża. Córka była w wieku podobnym do córki Joli i Dominika, więc dziewczynki szybko się zaprzyjaźniły. Prawie cały czas bawiły się w ogrodzie z psami i kotami, a wieczorami wszyscy piekli kiełbaski i toczyli rozmowy przy ognisku. Goście byli tak zadowoleni, że powrócili z resztą rodziny. Kolejny ich pobyt był równie udany, a ze zwierzyńcem bawiła się już czwórka dzieci. Okazało się, że ta rodzina ma ciekawy zwyczaj spotykania się z babciami, dziadkami i ciociami przed świętami Bożego Narodzenia na pieczenie pierniczków. Do tego momentu robili to goszcząc na zmianę u kolejnych członków rodziny. Po pobycie w Osiedlisku stwierdzili, że to idealne miejsce, aby właśnie tu realizować tę tradycję. I tak już kolejny rok Osiedlisko zapełnia się przed świętami tą cudowną rodziną. Wszędzie rozchodzi się zapach pieczonych pierniczków, w kominku tańczy ogień, a w całym domu słychać wesoły gwar rozmów i śmiech dzieci. Ci powracający goście są swego rodzaju kompasem wskazującym, że Osiedlisko podąża w kierunku, o którym marzyli właściciele.
CO PROPONUJE OSIEDLISKO NAD SONĄ
W całorocznej ofercie jest 16 miejsc noclegowych w pięciu pokojach z łazienkami oraz spora przestrzeń wspólna z dobrze wyposażonym aneksem kuchennym i kominkiem. Wnętrza wyposażone są w minimalistycznym, skandynawskim stylu, z użyciem naturalnych materiałów w stonowanych kolorach.
Tutejsze śniadania to świeżo wypiekany przez gospodarzy chleb, pasty warzywne, własne przetwory, sery, wiejskie jaja, lokalne wędliny i uwielbiane przez gości racuchy i słodkie wypieki.
Oprócz gości indywidualnych gospodarze przyjmują też małe grupy organizując kameralne imprezy rodzinne, wesela, warsztaty czy plenery malarskie. Osoby niezmotoryzowane odbierane są z dworca PKP Gąsocin.
GOSPODARZE
Są trzyosobową rodziną, która zamieniła zabiegane życie w stolicy na pracowite, ale spokojne i ciche życie na wsi. Rodziną trochę nietypową, która ma szansę być ze sobą 24 godziny na dobę i jest bardzo szczęśliwa, że sposób, jaki wybrała na życie, daje im taką możliwość. Dom w którym mieszkają jest jednocześnie ich miejscem pracy, choć akurat dla nich przyjmowanie gości nie jest pracą tylko przyjemnością. Mają ogromną satysfakcję, kiedy słyszą, że ktoś po spędzonym u nich weekendzie czuje się jakby był miesiąc na wakacjach. Cieszy ich, kiedy po śniadaniu goście mówią, że takie jedzenie to było tylko u babci. Uwielbiają, kiedy córeczka wspina się do domku na drzewie z dziećmi gości, czy opowiada o założonej z nimi bandzie. A najfajniejsze jest to, że z wieloma z gości zaprzyjaźniają się i widują regularnie, kiedy ci powracają do Osiedliska.
KONTAKT
Osiedlisko nad Soną
Jola i Dominik Kucia
06-440 Gąsocin, Spądoszyn 11
+48 696 050 170
dominikkucia@wp.pl
facebook/osiedliskonadsona
instagram/osiedliskonadsona
Zdjęcia: Osiedlisko nad Soną
>
















